Monthly Archives: Wrzesień 2012

Kellogg: Tweet shop

Kellogg otworzył w Londynie pierwszy na świecie tzw. „tweet shop”. Co kryje się pod tym pojęciem? Sklep, w którym za paczkę chrupek czy przekąsek nie płaci się pieniędzmi, ale „tweetami”, które są potoczną nazwą na wiadomości wysyłane na Twitterze. Firma postanowiła wykorzystać serwis społecznościowy do promocji nowej linii produktów. Wystarczy, że klient wyśle „tweeta” z informacją, na przykład o niskiej kaloryczności przekąski, dzięki czemu dostanie paczkę chrupek.

Jedno jest pewne, nie można odmówić firmie pomysłowości. Szał na serwisy społecznościowe wciąż trwa, w tym przypadku wykorzystano Twittera, który w Polsce nie cieszy się taką popularnością jak na zachodzie. Pomijając fakt, że osoba musi sama zareklamować produkt, ciekawa jestem ile osób w Londynie wybierze się specjalnie do sklepu tylko po to by nabyć paczkę za „tweeta”. Nieważne ile czasu stracą na dotarcie do niego. Zawsze przecież można zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie, które wstawi się na Facebooka. Takie tam z paczką chipsów…

 

Logchies Junior Window Cleaners: Envelopes

Materiały promocyjne przesyłane pocztą rzadko stanowią ciekawy przykład, który można by opisać na blogu. W przypadku holenderskiej firmy zajmującej się myciem okien jest trochę inaczej. Mam nadzieję, że zawartość listu pozostawała co najmniej na poziomie projektu opakowania.

Zwykła niezwykła koperta? Dla mnie to po prostu świetny pomysł (agencja BeyenMeyer, Amsterdam).

Tefal: Non-stick surface

Ciekawe kreacje w kategorii AGD zdarzają się raczej rzadko. Jest oczywiście kultowy Zelmer i reklamy z cyklu „dobrze wiemy co tak naprawdę robicie z naszymi produktami”. Ale dzisiaj trafiłam na patelnię. Na billboardzie.

Podstawowa cecha patelni – nieprzywierająca powierzchnia – została zaprezentowana bardzo wymownie. Tefal – reklamuj z pomysłem?

Samsung vs. Apple: The Next Big Thing is Already Here

Uwaga, Samsung kontratakuje. W związku z premierą najnowszego iPhone’a oraz całym szumem medialnym, który mu towarzyszy, nie sposób pozostawić bez komentarza działania konkurenta Apple, czyli Samsunga. W Stanach ukazały się drukowane reklamy porównujące nowego iPhone’a z Samsungiem Galaxy.

Oczywiście w tym przypadku porównanie obu telefonów wypada korzystnie na rzecz Samsunga. Pomysł został od razu podchwycony przez internautów, powstało wiele wersji reklamy, w tym z korektą wprowadzoną przez fanów Apple. Czy naprawdę, jak to jest napisane w reklamie, nie trzeba być geniuszem, żeby zauważyć różnicę? Kampania została również uzupełniona przez reklamę telewizyjną, w której Samsung poszedł o krok dalej. Pokazano już techniczne różnice pomiędzy telefonami obu producentów. W poniższej reklamie skupiono się natomiast na użytkownikach iPhone’a. I choć jest to odświeżona wersja z zeszłego roku, to i tak wywołuje uśmiech. Głównie poprzez ukazanie mody na Apple w prześmiewczy sposób. Mimo wszystko coś w tym jest…


Czy naśmiewanie się z potencjalnych klientów ma sens? Grupa zagorzałych fanów iPhone’a kupi nową wersję i będzie bronić marki na forach, stronach internetowych itd. Apple stworzyło wizerunek marki, do której wielu chce aspirować. Myślę, że Samsung chce dotrzeć do pozostałych klientów i pokazać im w prosty sposób, że tzw. owczy pęd w tym przypadku nie jest uzasadniony. Że ludzie czekają na coś, co tak naprawdę istnieje już na rynku i to w o wiele lepszej wersji (według Samsunga). Dla zainteresowanych pierwotna wersja reklamy, która pojawiła się rok temu:

Który telefon kupi teraz kreatywny barista?

The British Heart Foundation: Hard and fast hands-only CPR

Fundacja BHF we współpracy z agencją Grey (Londyn) stworzyła krótki film instruktażowy na temat pierwszej pomocy. Jednak ma on trochę inny charakter niż standardowe materiały puszczane na szkoleniach BHP. Gwiazda filmowa? Jest. Pomoc w postaci dwóch osiłków? Jest. Jaka muzyka nadaje się najlepiej jako tło podczas udzielania pierwszej pomocy?

Kto nie zgadł, że chodziło o Bee Gees? Od tego momentu za każdym razem, gdy usłyszę „Stayin’ Alive” będę mieć ten obraz przed oczami. Kto jak kto, ale gangsterzy na pewno mają doświadczenie w udzielaniu pomocy innym.

CEM-M: Żelki multiwitaminowe dla dorosłych

Ostatnio skupiłam się głównie na kampaniach, które przypadły mi szczególnie do gustu. Dzisiaj postanowiłam dla odmiany pójść w przeciwną stronę. Żelki multiwitaminowe dla dorosłych. Czy mogło z tego wyjść coś dobrego? Pewnie mogło…

Zaczynając od dubbingu (czy tylko ja uważam, że wygląda to naprawdę kiepsko?), poprzez magiczny świat żelków, które unoszą się w powietrzu, a kończąc na mojej ulubionej części – chwili zapomnienia (0:18-0:22). Rozanielony wzrok, ręce unoszone w górę… Nie jestem pewna, czy są to pierwsze żelki dla dorosłych. Ale reklama w tej kategorii raczej szybko nie odda palmy pierwszeństwa.

Brett Cohen: Fake Celebrity Pranks

Po krótkiej przerwie czas na chwilę rozrywki… Brett Cohen chciał poczuć się przez jeden dzień gwiazdą . Przepis na sukces? Zmiana wizerunku, wynajęcie ochroniarzy, asystentów oraz fotografów, czyli „paparazzi”. Efekt?

Mężczyzna w dość okrutny sposób ukazał postrzeganie świata przez wielu ludzi. Bądźmy szczerzy, zjawisko celebrytów, czyli osób, które znane są z tego, że są znane, istnieje od dawna. Gwiazdki pochodzące m.in. z różnego typu produkcji telewizyjnych robią karierę nie do końca popartą talentem czy pasją. Ale z drugiej strony, skoro ludzie to kupują? Mechanizm działa, zdaje się, że obie strony są zadowolone. Wnioski? Pierwszy – jesteś nieznaną osobą? Na pewno grałeś w najnowszym Spidermanie. Drugi – ludzie kupią wszystko. Trzeci – to dobrze czy źle?

Google: Nexus 7

Google zaczyna wykorzystywać w „zakazany” sposób swoją główną stronę. Choć nie jest to pierwszy przypadek reklamy w tym miejscu, ale jak do tej pory, najbardziej naruszający strategię „czystej” karty. Dla jakiej reklamy amerykańska wersja wyszukiwarki zrobiła wyjątek?

Oczywiście, Google robi wyjątek dla siebie – reklamuje swój tablet. Żal niewykorzystanego potencjału głównej strony? Wynik głośnych zmian personalnych? Obawa przed konkurencją? Google zmienia zasady. Otwiera plac zabaw. Czy tylko swoje dzieci wpuści do środka?