Monthly Archives: Sierpień 2012

Ikea: tramwaj linii nr 16

W związku z otwarciem w Poznaniu trasy tramwajowej na Franowo, Ikea, która znajduje się w okolicy, postanowiła w oryginalny sposób uczcić to wydarzenie. Nowy środek transportu prowadzący do sklepu ma promować bezpłatny tramwaj. Kursujący jeszcze przez parę dni dowozi Poznaniaków na Franowo (w tym do wspomnianej Ikei). Bezpłatny transport to nic nowego – zgadza się. Ale tramwaj urządzony produktami wspomnianej marki?

(zdjęcia: epoznan.pl)

Ikea świętuje otwarcie nowej linii we właściwy dla siebie, nietypowy sposób. Oczywiście informacja na ten temat już krąży, nie przeczę, że sama z ciekawością przeczytałam o akcji. Dwie uwagi. Złośliwi zastanawiają się nad kwestiami finansowymi związanymi z budową trasy. Bardziej złośliwi, ile przedmiotów zostanie wyniesionych z tramwaju. Mnie natomiast urzekła metka przy fotelu (widoczna na ostatnim zdjęciu). Subtelne wskazówka… Zaoszczędziliście parę złotych na bilecie. Może warto wydać je we „właściwy” sposób?

Red Cross: Blood Trade

Dzisiaj handel krwią, czyli jedna z ciekawszych akcji, którą ostatnio widziałam. Być może brzmi mało zachęcająco, ale przyświecał jej naprawdę szczytny cel – zachęcenie ludzi do oddawania krwi. Czerwony Krzyż wraz z producentami gier video postanowili nagrodzić osoby, które zdecydowały się podzielić się swoją krwią. W dość oryginalny sposób:

Trzeba przyznać, że pomysł jest naprawdę oryginalny. Dodatkowa krew dla graczy być może jest potrzebna. Jednak w rzeczywistości prawdziwa krew jest naprawdę bezcenna. Jeśli akcja spowodowała wzrost chętnych – zasługuje na podwójne brawa.

Toyota: Not authority, but Auris

Szczerze mówiąc jestem trochę zaniepokojona pojawiającymi się ostatnio trendami i nie mam tu na myśli samego marketingu. Nie chcę psuć „efektu” najnowszej japońskiej reklamy Toyoty, dlatego proponuję obejrzeć bez żadnego komentarza:

W sumie trzeba było się spodziewać, że wcześniej czy później trend zostanie wykorzystany poza modą. Kim jest występujący w reklamie Stav Strashko? To ukraiński model o tak zwanej androgenicznej urodzie, czyli mężczyzna o kobiecej urodzie. Wykorzystanie modela w reklamie ma szokować. Zastanawiam się nad jednym. Czy w ogóle ktoś zwróci uwagę na samochód? Osobiście widząc tego typu stylizację czuję niesmak. Kobiece sesje, w których bierze udział model nie należą obecnie do rzadkości (jednym z najbardziej znanych przypadków jest Andrej Pejic). Zacieranie granic pomiędzy płciami w tym aspekcie wydaje mi się co najmniej dziwne i niezrozumiałe. Ciekawa jestem, któremu mężczyźnie reklama przypadnie do gustu. Pomijając projektantów mody, którzy lansują modę na „damskich” modeli…

Starbucks: Every coffee should be a…

Zawsze podziwiałam markę Starbucks za to jak wykreowała swój wizerunek. Przyznam szczerze, że nie pijam kawy. Nie przypuszczam jednak by wyłącznie smak kawy ze Starbucksa tak działał na ludzi. Wykreowany wizerunek osób, które ją piją? I te wszechobecne kubeczki z nieśmiertelnym logo. Pojawiające się ostatnio coraz częściej na zdjęciach znajomych. Nie pamiętam, żeby tak chętnie fotografowano inne kubki od kawy. Na stole, w ręce, obojętnie gdzie, byleby zostało uchwycone logo. A Starbucks sprytnie to wykorzystuje… W Rosji, gdzie sieć nie jest jeszcze tak popularna, przeprowadzono akcję „ubierania” kubków w logo Starbucksa. Do dyspozycji ludzi były pocztówki Starbucksa, które po odpowiednim złożeniu, można było założyć na „zwykły” kubek kawy pochodzący z innej kawiarni.

Pomysł prosty, a zarazem genialny. Starbucks wykorzystał fakt, że kawa ta postrzegana jest bardzo pozytywnie przez wiele osób, wręcz aspirują oni do stylu życia, który reprezentuje. Można by pomyśleć, przecież to tylko kawa. I tylko kubek. Nie, jeśli ludzie gotowi są dobrowolnie umieścić na nim logo innej firmy. Chodzić z nim pół dnia. I jeszcze będą z tego powodu zadowoleni.

Salt Institute: Everything’s Better

Nie jestem wielką fanką kampanii w stylu „Pij mleko” i podobnych, z których dowiaduję się, że istnieje coś innego do jedzenia niż woda i chleb. Ten etap poznawania świata zasadniczo mam już za sobą. Ostatnio natrafiłam jednak na reklamę, która w tym kontekście zupełnie mnie zaskoczyła – reklamę soli. Przyznam szczerze, tego się nie spodziewałam. Jak można zareklamować sól?

Instytut soli (?!) postanowił przybliżyć ludziom wpływ soli na ich codzienne życie. I choć sól jako produkt w reklamie wydaje mi się dość groteskowa, to sam spot wykonany został z pomysłem. Jej nienachalny styl oraz miła dla oka animacja sprawiają, że zamiast drażnić, zostawia w miarę pozytywne wrażenia. Ale jak to możliwe, że reklama soli jest lepsza od większości spotów pojawiających się w telewizji?

Renault: Wedding

Są takie chwile w życiu człowieka, kiedy wszystko inne poza uczuciami nie gra roli. Decyzje, które podejmujemy i które będą miały wpływ na nasze całe życie. Kierujemy się tylko i wyłącznie sercem… Błąd?! O czym mężczyzna powinien pamiętać decydując się na tak poważny krok, jakim jest ślub?

Renault przestrzega przed „ukrytymi” kosztami i w ten oto zabawny sposób zachęca do korzystania z serwisu marki. Druga reklama utrzymana została w podobnym tonie:

Nie ukrywam, że wersja ze ślubem jest moim faworytem. Uwaga: można pokazywać ją tylko ograniczonej liczbie osób. Właściwie nie można pokazać tylko jednej…

Chrysler vs. Fiat

Obie reklamy, które chcę dzisiaj zaprezentować pochodzą z początku tego roku. Przekaz, w obu z nich, bazuje na patriotycznych odczuciach, pobudzeniu dumy narodowej. Z jednej strony włoski Fiat, z drugiej strony zaś amerykański koncern General Motors. Który producent wykorzystał motyw patriotyzmu lepiej?

Zacznijmy od Fiata.

Włoska marka samochodów opisuje Włochów jako naród, który dzięki ciężkiej pracy, samodoskonaleniu się, wkładanej pasji tworzy coś niezwykłego i pięknego. Coś, co możemy obejrzeć pod koniec reklamy, czyli nowego Fiata Pandę. (Podobno) symbol tego, co najlepsze we Włoszech. Myślę, że samym Włochom reklama może się spodobać, celowe podkreślenie wszystkich zalet oczywiście nie jest przypadkowe. Czy można uderzyć w wyższe tony? Przejdźmy do Chryslera…

Reklama została wyemitowana w czasie tegorocznego Super Bowl:

Chrysler podszedł do tematu bardzo poważnie. Jak dla mnie – zbyt poważnie. Jest Clint Eastwood, legenda kina, który opowiada o meczu, o zawodnikach, którzy zeszli na przerwę. Zaczyna porównywać sytuację na boisku do tej w kraju. Do tego, co Amerykanie przechodzą na co dzień, jak USA walczy(ło) z recesją, o sile tkwiącej w narodzie. Odniesienie do Detroit natomiast nawiązuje do ciężkiej sytuacji koncernów motoryzacyjnych (siedziba największych producentów samochodów w Stanach, które otrzymały rządową pożyczkę w 2010r.). Reklama zrealizowana jest naprawdę profesjonalnie, ale jej charakter, a przede wszystkim tekst, przypomina bardziej spot wyborczy. Pomijając skłonność Amerykanów do wzniosłych deklaracji, kochających wizerunek „niepokonanego” narodu, reklama była w wielu przypadkach krytykowana za jej polityczny wydźwięk (ponoć popierając demokratów, choć, co ciekawe, występujący w niej aktor wspiera republikanów). Porównując obie reklamy: Włosi wybrali to, co najlepsze we Włoszech.  Dodali ładne opakowanie, podsunęli obrazek samochodu. Amerykanie po raz kolejny nie dali się przeciwnościom losu. Niestety, według mnie Clint Eastwood nie wystarczył. Dzisiaj kupuję wersję Włochów.

Choć z drugiej strony, jak jeden z moich czytelników (Maciuś) trafnie zauważył, pominęłam dość ważną kwestię produkcji Fiata w Polsce. Parę lat temu Fiat przeniósł produkcję najnowszej Pandy do Włoch, choć decyzja ta nie była do końca zgodna z interesem firmy (więcej na wyborcza.biz). Czyżby przez te wszystkie lata czegoś brakowało Pandzie? Chyba raczej nie narzekano… W tym pojedynku nie ma jednak zwycięzców, nie ma też przegranych. [dodano parę godzin później]

Playstation: The World is in Play

Czy rzeczywistość może przenikać się ze światem gier? Nowe Playstation (Sony) ma być odpowiedzią na to pytanie. W celu zobrazowania hasła reklamowego konsoli agencja TBWA (Bruksela) przygotowała ciekawą akcję. Na jej miejsce wybrano jedną ze stacji metra w Brukseli.

Przejęcie metra w wydaniu Plasystation wygląda dość intrygująco. Uwielbiam widok zdziwionych ludzi, ich min, gdy w takich przypadkach próbują rozgryźć o co właściwie chodzi. Sama chciałabym zostać świadkiem tego typu akcji. Gdy dzieje się coś ciekawego, ale do końca nie wiadomo co wydarzy się za chwilę.